czwartek, 15 stycznia 2015

Rok!

Od tygodnia nie mamy w domu niemowlaka. Kajetan 7 stycznia skończył rok.
Impreza urodzinowa odbyła się 3 stycznia w restauracji Baby Cafe w Gdańsku.
Do Kajetana przyjechała rodzina już dzień wcześniej.
2 stycznia Kaj ciągle płakał, bo bał się swoich gości. W efekcie wyszli oni od nas z domu po ok. 10 minutach wizyty. Następnie my odwiedziliśmy ich z Kajetanem w hotelu. Tam znowu płacz, ale nie dałam za wygraną. W końcu Kaj prawie oswoił się z większością gości. Nadal wątpili oni jednak w to, że impreza urodzinowa odbędzie się planowo, tzn. bez płaczu.
Wątpliwości nie mieliśmy tylko my, rodzicie. Od tego są rodzice, aby wierzyli w swoje dziecko. My zawsze wierzymy. Tak było i tym razem.
3 stycznia o godz. 16.00 Kajetan zaczął witać gości uśmiechem i to nie zmieniło się aż do końca imprezy. Był wspaniałym gospodarzem. Gonił dzieci, zaczepiał dorosłych. Cały wieczór pięknie się bawił.

A teraz podsumowanie miesiąca dwunastego.

Największy sukces:
12 grudnia 2014r. Kajetan postawił pierwsze samodzielne kroki. Puścił się mnie i doszedł sam do kanapy.
Potrafi coraz więcej, mówi sporo, ale są to głównie odmiany słowa mama. Wskazuje paluszkiem. Pokazuje oko, nos itd., choć staram się nie odpytywać go zbyt często. Nie musi mi przecież udowadniać, że coś rozumie. Wystarczy, że świetnie się komunikujemy. To dla mnie wystarczający dowód na to, że Kaj wie, co do niego mówię. Nadal ulubionymi "zabawkami" są lampy - ich włączanie, rozłączanie, obserwowanie.

Największe rozczarowanie:
Wózka nadal nie używamy, ale poza Bondolino używamy na spacerach nosidła biodrowego w połączeniu z butami. I te buty były największym rozczarowaniem. Ile ja ich kupiłam, zanim trafiłam na takie, które zaakceptował Kaj.
Mam nadzieję, że wkrótce napiszę o tym więcej...

Wyzwania, cele, plany:
Być może już za kilka dni bardziej zaangażuję się w pracę zawodową. Kajtka czekają dwa dni bez mamy (tzn. z mamą tylko wieczorem). To duże wyzwanie dla maluszka. To wyzwanie także dla mnie - przestać się martwić i zaangażować się całą sobą w to, co robię w danym momencie.
A wraz z nowym rokiem zrobiliśmy plany na cały rok... pierwszy kwartał to przygotowywanie przeprowadzki, remont mieszkania; drugi kwartał to adaptacja do zmian i powolne zwiększanie samodzielności Kaja oraz mojego zaangażowania w pracę zawodową; trzeci kwartał (pewnie jego koniec) powinien już umożliwić mi powrót do pracy w takim wymiarze, w jakim pracowałam zanim Kajetan dołączył do naszej rodziny. Plany planami, a życie życiem, więc za bardzo nie przywiązujemy się do nich:)


1 komentarze:

avatar

Pierwsze kroki to ważne wydarzenie w życiu :) Trzymam kciuki, aby wszystkie założone cele się ziściły. Pozdrawiam.

Obsługiwane przez usługę Blogger.