poniedziałek, 11 listopada 2013

Nasz wybór: pieluchy wielorazowe (i nie tylko).

Od początku ciąży zastanawialiśmy się, jakie pieluchy wybrać: jednorazowe czy wielorazowe? Wahałam się tak długo, dopóki nie zostałam poinformowana o tym, że będziemy mieli chłopca. Wcześniej czytałam już sporo na temat przegrzewania jąderek, skutków tego i problemów z płodnością. Zanim jeszcze pomyślałam o dziecku, w całkiem innych okolicznościach życiowych, temat małej ruchliwości plemników stał mi się dość bliski. Już wtedy dowiedziałam się sporo o męskiej bezpłodności i jej przyczynach. Dużo było o przegrzewaniu, a jeśli o tym mowa, to padały głównie dwie przyczyny - pampersy i laptopy.
Gdy usłyszałam, że będziemy mieć syna, wszelkie wątpliwości na temat pieluch ustąpiły pewności - wybieramy wielorazówki i to te z naturalnych materiałów.
Postawiliśmy na tetrę (bawełna i bambus), wełniane otulacze, ręczniki IKEA.
Będziemy starali się unikać otulaczy PUL i materiałów typu polar. Jakoś nie przekonaliśmy się, że materiał z plastikowych butelek może dobrze służyć naszemu dziecku.
Generalnie chcemy, aby Kajko miał dobrą wentylację i na to stawiamy.
Zdjęcie pochodzi ze sklepu http://dziecko.bioieko.pl/, w którym kupowaliśmy pieluszki


Wybraliśmy pieluchy wielorazowe głównie ze względu na zdrowie naszego syna. Czujemy olbrzymią odpowiedzialność za zdrowie naszego dziecka.  Nie twierdzę, że pieluchy jednorazowe są na pewno niezdrowe, ale po prostu wolę nie ryzykować. W tym kontekście nie ma dla nas znaczenia ani ekonomia, ani wygoda, ani nawet ekologia.

Już teraz możemy jednak stwierdzić, że stosowanie wielorazówek:
  • nie jest wcale ekonomiczne - chyba, że kupimy wszystko używane lub postawimy na kieszonki PUL z polarkiem (ale tak, jak pisałam wyżej, my stawiamy na naturalne materiały),
  • nie jest wygodne - zwłaszcza, jeśli mieszka się w małym mieszkaniu i nie posiada się suszarki (pieluchy formowane i AIO schły w ciepły i słoneczny dzień 2 dni na balkonie!),
  • jest ekologiczne - zwłaszcza, jeśli do prania będziemy używać ekologicznych kul.
Nasz zestaw początkowy przedstawia się następująco:
- pieluchy formowane (czyli takie wielorazowe pampersy, z tą różnicą, że przeciekają, więc wymagają dodatkowo nieprzeciekającego otulacza) - 4 sztuki, rozmiar 1 (marki Tots bots)- kupione głównie z myślą o nocach i o wyjściach,

- pieluchy AIO (czyli wszystko w jednym, takie wielorazowe pampersy, tym razem nieprzeciekające, więc nie wymagają otulacza) - 2 sztuki (marki Tots bots), rozmiar uniwersalny na cały okres pieluchowania - kupione głównie z myślą o sytuacjach awaryjnych, kiedy zabraknie czegoś innego, a trzeba będzie szybko wymienić pieluchę,

- pieluchy tetrowe (stara dobra tetra) - ok. 20 sztuk (w tym 6 sztuk bambusowych; różne marki, ale raczej dobrej jakości - Motherhood, Lenny Lamb, ECOpi, IKEA) - kupione z myślą o normalnym pieluchowaniu przy użyciu Snappi, czyli takiej współczesnej agrafki do pieluch oraz otulacza,

- ręczniki IKEA (najmniejsze ręczniki z IKEA) - ok. 30 sztuk - kupione głównie na pierwszy okres pieluszkowania, kiedy maluch wydala często, ale w niewielkich ilościach, używać będziemy je z otulaczami,

- pielucha typu prefold (czyli zwykła pielucha, ale wstępnie złożona/zszyta z wielu warstw) - 1 sztuka - kupiłam ją tylko w celu eksperymentalnym, aby zobaczyć, czy warto w nie zainwestować i sprawdzić, jak długo schną,

- otulacz wełniany Storchenkinder (wełniane gatki, które zakłada się na pieluchę) - 1 sztuka, rozmiar S - otulacz sprawia, że pieluchy nie przeciekają, zakładamy go na tetrę, ręcznik, pieluchę formowaną lub typu prefold,

- otulacz Mothercare dla noworodków Smart Nappy (taka zapinana na rzepy pieluszka, która nie przecieka, ale nie ma wkładu, więc trzeba w środek włożyć ręcznik, tetrę, formowankę lub prefold) - 2 sztuki, rozmiar NB - ten otulacz ma warstwę PUL, ale wybraliśmy go głównie dlatego, że ciężko kupić tak małe otulacze z innego materiału (są naprawdę malutkie, z wycięciem na pępek).

Mamy jeszcze 10 pieluch flanelowych. Chcemy dokupić otulacz wełniany Imse Vimse, ale z tym poczekamy, aż Kajko się urodzi, aby dobrze dopasować rozmiar (cena jest wysoka i wolimy nie ryzykować).

Nasz zestaw, póki co, kosztował nas ok. 600 zł. Wszystko kupowaliśmy nowe, poza otulaczami Mothercare, które odkupiliśmy, choć są praktycznie nieużywane.
Należy pamiętać, że powyższy zestaw zawiera pieluchy i otulacze rozmiarowe, które trzeba będzie wymienić na nowe, gdy Kajko będzie miał kilka miesięcy. 
Już teraz wiemy, że dokupimy otulacze wełniane (ok. 200 zł za 2 sztuki) i kilka pieluch formowanych (ok. 50 zł za sztukę).
Do rachunku ekonomicznego należy doliczyć też koszt prania - woda, energia, dodatek odkażający do pieluch, proszek lub kule do prania. Do tego, używając otulaczy wełnianych, dojdzie koszt lanolinowania (zabiegu polegającego na uszczelnieniu otulaczy poprzez kąpiel w lanolinie) - możemy kupić tanią lanolinę apteczną i trochę się z nią pobawić lub ułatwić sobie życie, kupując płyn do wełny (ok. 30 zł) i gotową kurację lanolinową (ok. 45 zł).
Jeśli chcemy, aby oczyszczanie pieluchy z kupy było mniej uciążliwe, zainwestujemy też w papierki jednorazowe (ok. 10 zł / 100 sztuk), na których zbiera się gęsta kupa.
Z naszego doświadczenia wynika więc, że pieluchy wielorazowe wcale nie są tańsze od jednorazówek, choć ostatecznie będzie można porównać koszt po zakończeniu pieluchowania. Będziemy wtedy wiedzieli, ile jednorazówek byśmy zużyli w analogicznym okresie.

Bez względu na rodzaj pieluch, mam zamiar wcześnie uczyć Kajtka korzystania z nocnika. Nie docierają do mnie argumenty, że kilkumiesięczne dziecko jest za małe. Ja zostałam odpieluchowana, gdy miałam rok. Kiedyś nie było w tym nic nadzwyczajnego. Mam nadzieję, że nam się uda.

Uzupełniając powyższy wywód, dodam, że kupiliśmy też pieluchy jednorazowe (rozmiar 1 i 2 - po jednym dużym opakowaniu). Zdaję sobie sprawę, że w szpitalu, a później w domu może być na początku tyle ważniejszych rzeczy, że pieluchy staną się sprawą drugorzędną.
Zamierzam używać jednorazówek także podczas podróży (a dużo podróżujemy), dłuższych wycieczek, cięższych dni w domu i być może w nocy (jeśli wielorazowe nie dadzą rady tak dobrze, jak jednorazówki). Myślę, że takie rozsądne używanie jednorazówek nie zaszkodzi, a ułatwi życie nam i naszemu otoczeniu.

Jednorazówki zostały chyba stworzone właśnie z myślą o takich sytuacjach, gdy ciężko jest wyprać zwykłą pieluchę. Podobne zdanie mam na temat chusteczek nawilżanych, których używanie ma dla mnie sens poza domem, ale w domu nie widzę go w ogóle. Sama nie stosuję takich chusteczek. Wolę się umyć. Kajtka też będę wolała chyba umyć. Poza tym mam chyba jakąś alergię na zapach kupy zmieszanej z zapachem chusteczek nawilżanych. Jak poczuję, szybko biegnę do toalety lub na świeże powietrze:)

Przygoda z pieluchami dopiero przed nami. Chętnie dowiem się, jakie były wasze doświadczenia z pieluchowaniem noworodków?


3 komentarze

avatar

My od początku używamy pieluch jednorazowych i na wielorazówki bym ich nie zamieniła. Głownie dlatego,że nie mam miejsca do suszenia, nawet suszenie ubranek jest problematyczne w małym mieszkaniu bez balkonu. Pampersa zawsze zmieniam po maks.3 godzinach. Jeśli chodzi o noworodki, to niestety przygotujcie się na częste przewijanie;) później jest dużo lepiej.
osobiście też mam plan, aby synka szybko uczyć robić na nocniczek i też nie trafiają do mnie argumenty,że rok to za wcześnie. A widok dwulatka w pampersie mnie przeraża.
Co do chusteczek nawilżanych to u nas sprawdzają się świetnie. Używam zarowno w domu jak i poza nim. Ważne, aby wybierać chusteczki z dobrym składem,bez parabenów (polecam Fitti z Biedronki-rewelacja). Nie wyobrażam sobie,żeby po każdej kupie nieść dziecko pod prysznic czy kran.

avatar

Dziękuję za ten wpis. Ciekawie i obiektywnie przedstawia kwestię pieluszek wielorazowych. Niebawem rozszerzę asortyment w moim sklepie o pieluchy wielorazowe i niektórych z prezentowanych firm. Wszystkie panie natomiast już teraz zapraszam do popatrzenia sobie na moje kubeczki menstruacyjne. Dla autorki wpisu i jej czytelniczek czeka u nas w sklepie 5% rabatu :) na wszystkie produkty z naszej ekodrogerii. Wystarczy w zamówieniu wpisać kod rabatowy: blog5. :)

avatar

Dziękuję za rabat w imieniu własnym i czytelników:)

Obsługiwane przez usługę Blogger.