sobota, 19 października 2013

Recenzja: Stanik ciążowy i do karmienia

Tym razem coś wyłącznie dla mam i przyszłych mam.
Od drugiego miesiąca ciąży noszę stanik ciążowy. Minęło już pół roku, odkąd nie rozstaję się z moim pierwszym wyborem: Biustonosz Ciążowy Carriwell Comfort Bra.

Zdjęcie pochodzi ze sklepu http://www.carriwell24.pl/

read more

piątek, 18 października 2013

Trzeci trymestr. Co się zmieniło?

Powoli wchodzimy w trzeci trymestr. Dzisiaj jestem dokładnie w 26 tygodniu i 2 dniu ciąży. Wczoraj byliśmy na rutynowym, comiesięcznym badaniu i USG.
I tak sobie sporo rozmawialiśmy ostatnio z Piotrem, jak zmienił się nasz związek odkąd pojawił się w naszym życiu Kajko.
Czy zmieniliśmy się my? Czy zmieniły się nasze relacje?

Kaj, USG 3d/4d, 26 tydzień i 1 dzień ciąży

read more

czwartek, 17 października 2013

Nasz wybór: Kosz Mojżesza

Jedna z najtrudniejszych decyzji, jaką przyszło nam dotąd podjąć za Kajtka, dotyczyła jego miejsca do spania. Trudno było zdecydować się na cokolwiek, gdyż małe dziecko tak dużo czasu spędza śpiąc, że najlepiej byłoby, gdyby samo zdecydowało, gdzie śpi mu się najlepiej.

Z teorii naukowych wiedzieliśmy tyle, że łóżeczko powinno być małe i przytulne, bo dzieci po wyjściu z brzucha nie są gotowe na wielkie przestrzenie.


read more

środa, 16 października 2013

Popieramy: Przytulenie ma znaczenie

Jeszcze nie urodziło się nasze pierwsze dziecko, a już wiele razy byliśmy pouczani przez doświadczonych rodziców, aby unikać noszenia dziecka, rozpieszczania, przytulania. Bo nam wyrośnie... no właśnie, kto nam wyrośnie?

Jeszcze nie kupiliśmy chusty do noszenia Kajtka (właśnie jest w drodze do nas), a już wiele razy słyszeliśmy, że to nie jest dobry pomysł, aby dziecko tak blisko siebie nosić. Lepiej nauczyć leżeć w łóżeczku, albo we wózku. A najlepiej kupić leżaczek, przypiąć dziecko pasami i można mieć je zawsze przy sobie, ale nie na sobie, a na zakupy najlepiej wybrać się z fotelikiem samochodowym...

read more

Nasz wybór: Otulacz Woombie

Lektura Brazeltona utwierdziła nas w przekonaniu, że powinniśmy nabyć otulacz. Przynajmniej na czwarty trymetr życia dziecka. Maleństwa zaraz po urodzeniu mogą potrzebować ścisłego owinięcia, aby uspokoić odruch moro.

Jednocześnie bardzo bałam się tego ścisłego owijania. Nie miałam przekonania, czy to nie zaszkodzi bioderkom. Przejrzeliśmy ofertę różnych otulaczy. Większość nie przekonała nas. Nie lubimy kupować rzeczy, które prawie niczym nie różnią się od tego, co już posiadamy. A większość otulaczy przypominała nam po prostu cienkie kocyki, których już trochę mamy.

W końcu, dzięki jakiemuś blogowi lub forum (już nie pamiętam), odkryliśmy Woombie.


read more

wtorek, 15 października 2013

Nasz wybór: Matka pijąca

Co pić w ciąży? Może to dziwne, ale było to pierwsze pytanie, jakie sobie zadałam po ukazaniu się dwóch
kresek na teście ciążowym. Dokładnie wyglądało to tak: w łazience ukazały mi się dwie kreski, w tym czasie Piotr nakrywał do stołu (na obiadokolację była pyszna pieczona rybka), podał też zimne piwko... Usiadłam do stołu, zaczęłam jeść i powiedziałam "chyba nie powinnam pić tego piwa, bo być może jestem w ciąży".

Są wśród nas smakosze, są ludzie, którzy lubią jeść. A ja uwielbiam pić! Uwielbiam delektować się płynami - drinki, wino, schłodzone piwko, świeżo wyciskane soki... Uwielbiam!


read more

niedziela, 13 października 2013

Efekt Mozarta, czyli Bacha


Kajko ma swoją ulubioną muzykę. Jakiś miesiąc temu kupiliśmy z gazetą płytę "Klasyka dla dzieci". Bardzo fajna płytka. Zawiera 30 minut najlepszej muzyki klasycznej dla nienarodzonych jeszcze dzieci. Najlepszej, bo "dur", a nie "mol". A właśnie "dur" powinny słuchać podobno dzieci w brzuszku.

Płyta jest świetna, bo krótka i treściwa. Codziennie rano, przy porannej kawce Piotra, a mojej herbatce Rooibos, słuchamy z Kajtkiem całej płyty. Po kilku dniach słuchania mogłam już bez większego problemu zidentyfikować ulubione utwory Kajtka. Po czym je poznałam? Po ruchach. Podczas niektórych utworów Kajko nie rusza się, podczas innych wykonuje gwałtowne ruchy, a podczas niewielu płynnie przesuwa mi się w brzuszku (powoli i spokojnie). Zakładam, że te ostatnie lubi najbardziej.

read more

sobota, 12 października 2013

Okiem Taty

To pierwszy z cyklu artykułów, których celem jest opisanie pojawienie się dziecka z perspektywy taty.  Od czego zacząć opisywanie swoich odczuć?

Dla mnie pojawienie się Kajtka, było jak pozytywny piorun. Piszę pojawienie się, bo choć jest on jeszcze w brzuszku mamy, to na dobre zagościł już w moim sercu i głowie.
Wiem z własnego doświadczenia i obserwacji, że mężczyźni dojrzewają do posiadania dziecka później niż kobiety. Pisząc dojrzewają mam na myśli, że są gotowi dać małemu wszystko, co najlepsze na tym świecie. Wiem, że można na moje słowa patrzeć, jak na frazes, ale tak jest. Bardzo często posiadamy dziecko bezrefleksyjnie:

read more

Czwarty trymestr ciąży

Dzięki lekturze Brazeltona, poznaliśmy termin czwartego trymestru. Określa się nim pierwsze trzy miesiące życia dziecka. Zgodnie z tą koncepcją, dziecko jest w tym czasie jeszcze bardzo niedojrzałe, można powiedzieć, że tęskni za warunkami, które panowały u mamy w brzuchu, a te, które panują na jego nowym świecie, dostarczają mu nadmiaru bodźców.

Wyprawkę dla Kajtka postanowiliśmy w dużej mierze przygotować, zgodnie z teorią czwartego trymestru.
Ma to swoje konsekwencje w tym, co kupujemy, ale także w tym, czego nie kupujemy i z czego najzwyczajniej rezygnujemy.

Ten wpis jest zapowiedzią nowego cyklu, który będzie pojawiał się na blogu pod nazwą "Nasz wybór". Będziemy prezentować w nim produkty, na które zdecydowaliśmy się, a także te, które uważamy za całkowicie zbędne na wczesnym etapie rozwoju dziecka (oczywiście zgodnie z teorią czwartego trymestru, zmieszaną z naszą naturalną tendencją do antykonsupcjonizmu).

Zdecydowaliśmy się m.in. na zapewnienie Kajtkowi małych przestrzeni. W brzuchu ma mało miejsca, więc po narodzinach duże przestrzenie mogą go nieco przerażać, zwłaszcza jeśli dodamy do tego odruch moro, czyli szybkie ruchy rączek.

read more

czwartek, 3 października 2013

Jak kot z dzieckiem, czyli gotowość pozostałych domowników do przyjęcia Malucha

Mamy kota. To niebieska rosyjska kotka Wena. Jest z nami już od kilku ładnych lat.
Wena uwielbia spokój. Lubi być rozpieszczana, ma swoje codzienne rytuały przytulania. My uwielbiamy Wenę i staramy się jej zapewnić jak najlepsze warunki do życia. Wena żyje w mieszkaniu. Nie wychodzi na zewnątrz. Nawet tego nie lubi. W mieszkaniu ma więc duży drapak i kilka swoich ulubionych miejsc. Jednym z nich jest nasze łóżko.

Nie mieliśmy więc dylematu - czy Kajko będzie spał w swoim łóżku, czy może z nami? Spanie z nami i z Weną byłoby zbyt niebezpieczne dla noworodka. Kajko ma więc własny koszyk. Po zakupie koszyka okazało się, że to drugie ulubione łóżeczko Wenki. Do tego dopuścić jednak nie mogliśmy. Postanowiliśmy więc przygotować Wenę na przyjęcia Kajtka dużo wcześniej.

Co konkretnie robimy?
  • Wszystko kupujemy dla Kajko sporo wcześniej (tzn. staramy się na kilka miesięcy przed urodzeniem), aby Wena przyzwyczaiła się do nowych przedmiotów w domu.
  • Wszystko dajemy Wenie do zaakceptowania. Zwykle tylko ociera się o nowe rzeczy, aby pozostawić na nich swój zapach. Niektórymi przedmiotami (tak było z wózkiem, widać Wena nie lubi wózków tak jak i my:) w ogóle nie jest zainteresowana. Innymi, jak w przypadku kosza, interesuje się aż za bardzo.

read more

wtorek, 1 października 2013

Brazelton... trochę w Polsce Ameryki

Słyszałam wiele złego o podręcznikach "do wychowania" i o rodzicach, którzy chcą wychowywać dziecko "podręcznikowo". Długo zastanawiałam się więc, czy warto kupować jakiekolwiek książki o dzieciach.
Lubię czytać i lubię mieć poczucie, że chociaż staram się robić coś mądrze. Chciałabym mieć też poczucie, że staram się mieć mądre podejście do własnego dziecka.
Chcę wiedzieć o nim jak najwięcej, a przecież wiem, że przez pierwsze kilkanaście miesięcy nie za dużo mi sam o sobie opowie.
Jeszcze przed zajściem w ciążę czytałam o książkach "Rozwój dziecka" Brazeltona. Podobno dobre.
Wstrzymywałam się jednak z ich zakupem do 12 tygodnia ciąży.
Po wyczekiwanym USG w 12 tygodniu, pojechaliśmy z Piotrem do Gdańskiego Wydawnictwa Psychologicznego i nabyliśmy drogą kupna 2 tomy książki "Rozwój dziecka".
Od tego czasu w wolne wieczory często czytamy tę książkę. Na początku byłam wobec niej bardzo krytyczna. Nie podobało mi się amerykańskie podejście i opisywanie amerykańskich realiów porodu, połogu itd. Ale to w końcu amerykańska książka, więc logiczne jest, że nie będzie w niej napisane o polskich realiach.
Teraz mamy 24 tydzień ciąży. Moja wiedza o dzieciach z dnia na dzień rośnie. Tak samo szybko rośnie moja wiedza o głupotach wymyślonych dla dzieci, całkiem im niepotrzebnych, a także o głupich zachowaniach rodziców.

read more
Obsługiwane przez usługę Blogger.