sobota, 12 października 2013

Czwarty trymestr ciąży

Dzięki lekturze Brazeltona, poznaliśmy termin czwartego trymestru. Określa się nim pierwsze trzy miesiące życia dziecka. Zgodnie z tą koncepcją, dziecko jest w tym czasie jeszcze bardzo niedojrzałe, można powiedzieć, że tęskni za warunkami, które panowały u mamy w brzuchu, a te, które panują na jego nowym świecie, dostarczają mu nadmiaru bodźców.

Wyprawkę dla Kajtka postanowiliśmy w dużej mierze przygotować, zgodnie z teorią czwartego trymestru.
Ma to swoje konsekwencje w tym, co kupujemy, ale także w tym, czego nie kupujemy i z czego najzwyczajniej rezygnujemy.

Ten wpis jest zapowiedzią nowego cyklu, który będzie pojawiał się na blogu pod nazwą "Nasz wybór". Będziemy prezentować w nim produkty, na które zdecydowaliśmy się, a także te, które uważamy za całkowicie zbędne na wczesnym etapie rozwoju dziecka (oczywiście zgodnie z teorią czwartego trymestru, zmieszaną z naszą naturalną tendencją do antykonsupcjonizmu).

Zdecydowaliśmy się m.in. na zapewnienie Kajtkowi małych przestrzeni. W brzuchu ma mało miejsca, więc po narodzinach duże przestrzenie mogą go nieco przerażać, zwłaszcza jeśli dodamy do tego odruch moro, czyli szybkie ruchy rączek.



Zamiast łóżka kupiliśmy kosz.

Zamiast wanienki kupiliśmy wiaderko.

Do spania kupiliśmy ciasny otulacz.

Kupiliśmy też pierwszą książeczkę, której lektura najlepiej pokazuje, jakiej prostoty (i jakiego rodzaju bodźców) potrzebuje dziecko we wczesnym etapie rozwoju.

Nabyliśmy również specjalne smoczki. Nie wiemy, czy Kajko będzie ich potrzebować, ale w razie silnego odruchu ssania, mogą przydać się do uspokajania.


Zamierzamy też nabyć czerwony ręcznik, na pierwsze chwile po porodzie. W brzuchu było czerwono, więc zamiast ostrego światła, przyda się ciemna, czerwona plama.

Ubranka kupujemy w różnych rozmiarach, także tych najmniejszych (56, a nawet 50). Wystarczającym szokiem będzie ubieranie się, dotąd zawsze gołego dziecka. Wolimy zaoszczędzić Kajtkowi zbyt dużych, a przez to niezbyt wygodnych ubranek (choć wszyscy doradzają zaoszczędzenie pieniędzy poprzez zakup za dużych ubrań, bo na dużej starczą).

Unikać będziemy zbędnych gadżetów, na które, w naszej opinii, tak małe dziecko nie jest jeszcze gotowe (bo dostarczają zbyt dużo bodźców dla nie do końca dojrzałego układu nerwowego, abo odwrotnie - ograniczają swobodny rozwój).


O tym, dlaczego zdecydowaliśmy się na te konkretnie rzeczy (i dlaczego unikamy innych), będzie można przeczytać w cyklu "Nasz wybór".

2 komentarze

avatar
Anonimowy DeleteReply

Takie body, jak na zdjęciu to jest, moim zdaniem, najlepszy wybór :) Maluchy bardzo nie lubią kiedy przeciska się im coś przez główkę (a dodatkowo jest ona bardzo wrażliwa jakiś czas po porodzie), tak więc rozpinane ubranka są bardzo wygodne i dla dziecka i dla rodziców. Gdybym mogła jeszcze raz kupować wyprawkę dla córeczki, to z pewnością wybrałabym tylko takie ubrania. A jeszcze jednym plusem jest to, że podczas zakładania kaftaników czy innych rozpinanych ubranek, obraca się maluszka na boki, co sprzyja prawidłowym wzorcom ruchowym :)
Pozdrawiam
Dominika

avatar

Dziękuję za upewnienie mnie w wyborze. W zasadzie wszystkie ubranka kupiłam tak rozpinane, choć sporo osób doradzało bez zapięcia (bo to podobno ciśnie dziecko, jak np. jest na brzuszku).

Obsługiwane przez usługę Blogger.