wtorek, 15 października 2013

Nasz wybór: Matka pijąca

Co pić w ciąży? Może to dziwne, ale było to pierwsze pytanie, jakie sobie zadałam po ukazaniu się dwóch
kresek na teście ciążowym. Dokładnie wyglądało to tak: w łazience ukazały mi się dwie kreski, w tym czasie Piotr nakrywał do stołu (na obiadokolację była pyszna pieczona rybka), podał też zimne piwko... Usiadłam do stołu, zaczęłam jeść i powiedziałam "chyba nie powinnam pić tego piwa, bo być może jestem w ciąży".

Są wśród nas smakosze, są ludzie, którzy lubią jeść. A ja uwielbiam pić! Uwielbiam delektować się płynami - drinki, wino, schłodzone piwko, świeżo wyciskane soki... Uwielbiam!




Na początku ciąży nie było problemu - miałam non stop ochotę na sok pomarańczowy. Po tygodniu niestety przeszło. Zaczynały się czerwcowe upały, a ja zostałam tylko z wodą (którą także uwielbiam i piję litrami).

Odrzuciłam wszystko, co w choć najmniejszym stopniu mogłoby szkodzić Maluszkowi. Odpadła kawa (kofeina), herbata (teina), napoje (cukier), soki (niedobrze mi od nich było i tak zostało). Piłam tylko wodę i wytrzymałam tak ok. 2-3 tygodni.

Później zaczęłam szukać i odkryłam, co można pić w ciąży z pożytkiem dla mamy i dziecka.
Herbata Rooibos - właściwie nie herbata, tylko jakiś krzew. W każdym razie jest podobno bezpieczna, nie pobudza, za to zawiera sporo cennych składników, a nawet podnosi hemoglobinę.
Zanim zaczęłam ją pić, hemoglobina zaczęła mi spadać. Moja mama poleciła mi pokrzywę do picia. Podeszłam do tego sceptycznie, bo podobno pokrzywa może nie być do końca bezpieczna w ciąży. Aby pokrzywa zaczęła podnosić hemoglobinę należy jej wypić minimum 3 kubki dziennie. Wprowadzałam ją więc stopniowo. Tydzień piłam jeden kubek, kolejny tydzień dwa kubki, kolejny już trzy kubeczki.
Hemoglobina wzrosła! Ale zaczęły męczyć mnie skurcze łydek. Poszukałam więc czekolady do picia (takiej, która w składzie miałaby czekoladę, z nie tysiąc niezbyt zdrowych substancji). Znalazłam i odtąd piję codziennie kubek czekolady. Skurcze minęły!

A co z imprezami i spotkaniami towarzyskimi? Tutaj pozwalam sobie zaszaleć, bo zdarza mi się to rzadko. Wybór mam spory: bezalkoholowe wina (dostępne w sklepach internetowych, na stoiskach w centrach handlowych, a ostatnio nawet szampana bezalkoholowego w Rossmannie widziałam), bezalkoholowe piwo (z dostępnych w Polsce znam tylko Bavarię - mi smakuje wersja bez dodatków smakowych, dostępne m.in. w sklepach Intermarche), bezalkoholowy cydr (dostępny w IKEA).

Pokochałam wszystkie wyżej wymienione napoje, a szczególnie rooibos i pokrzywę. Miłością do rooibos i czekolady zaraziłam Piotra. Pokrzywa (rooibos też) szczególnie dobrze smakuje mi z syropem malinowym i cytryną. Najlepiej mieć swój syrop lub kupić sok w sklepie eko. Jeśli kupujecie syrop malinowy w "zwykłym" sklepie, koniecznie czytajcie skład! Niektóre nie mają nic wspólnego z owocami, za to mnóstwo w nich konserwantów! Herbapol ma chyba najlepszy skład wśród tych ogólnie dostępnych. Pokrzywę też piję z Herbapolu. Jeśli nie mogę jej dostać, zamawiam poprzez ich sklep internetowy i następnego dnia czeka na mnie w paczkomacie:)

Podsumowanie mojej dziennej dawki napojów różnych wygląda tak:
  • woda - ok. 2 litrów (wiadomo, dobra na wszystko)
  • rooibos - 3-4 kubki (zamiast kawy i herbaty, ma różne cenne składniki)
  • pokrzywa - 2-3 kubki (głównie ze względu na hemoglobinę)
  • czekolada - 1 kubek (głównie ze względu na magnez)

Okazjonalnie (nie częściej niż 1-2 razy w miesiącu): piwo, cydr, wino (wszystko bezalkoholowe oczywiście).

4 komentarze

avatar

ja z kolei Roibosa piłam tylko kilka dni, a później było mi niedobrze od samego zapachu tej herbaty

avatar

uwielbiam rooibos :) jedyny "herbatopodobny" napój, który pijam z przyjemnością, poza tym tylko zioła. ale i tak radochę sprawia mi tylko kawa.

avatar

a lekarz nic nie mówił na temat tej pokrzywy? bo ja miałam prikaz niepicia ziół, jako że nie jest zbadane, jaki mają wpływ na ciążę...?

avatar

Lekarz powiedział, że skoro działa, to dobrze i warto pić:)
Zauważyłam, że ma takie podejście, że wszystko należy wprowadzać małymi dawkami (i wycofywać też małymi). Widać wtedy organizm nie reaguje szokowo.
O pokrzywie dowiedziałam się od mamy, która spotkała panią ginekolog w sklepie zielarskim. I właśnie ta pani powiedziała wtedy, że zaleca pokrzywę swoim pacjentkom w ciąży.

Obsługiwane przez usługę Blogger.