Byłam w 2 lub w 3 miesiącu ciąży, kiedy po raz pierwszy usłyszałam o metodzie Karpa.
Obejrzeliśmy wtedy z Piotrem film instruktażowy - jak uspokoić niemowlę. Później oglądaliśmy go jeszcze dwa razy i ćwiczyliśmy w praktyce (tzn. na misiu Antonim:).
Mieliśmy nie kupować tej książki. Wydawało nam się, że z filmu instruktażowego i z ogólnie dostępnych informacji wiedzieć będziemy już wszystko o czwartym trymestrze.
Pierwsza refleksja przyszła dopiero podczas zajęć w szkole rodzenia. Prowadząca, Pani Bogumiła, pokazała nam dokładnie, jak spowijać niemowlę. My mieliśmy to tylko powtórzyć (na misiu Antonim). Polegliśmy podczas pierwszej próby. Wszystko jest proste, gdy patrzymy, jak robią to inni. My jednak nie daliśmy rady nawet z misiem. Wolę nie myśleć o tym, jak to będzie z płaczącym dzieckiem...
Pani Bogumiła poleciła nam książkę Najszczęśliwsze niemowlę w okolicy doktora Karpa.
Tak, jak już pisałam, Mikołaj książkę przyniósł, a ja grzecznie przeczytałam, zaznaczając najważniejsze fragmenty.