piątek, 8 listopada 2013

Coachingowo: Krew pępowinowa. Pytania Kartezjańskie.

Tak, jak większość przyszłych rodziców, tak i my zastanawiamy się intensywnie nad tym, czy pobierać i przechowywać krew pępowinową naszego Malucha, czy też uznać to za zbytek.

Nie chcę tutaj opisywać wszystkich naszych przemyśleń. Nie jesteśmy w tej dziedzinie żadnymi ekspertami.
Sami kierujemy się wiedzą, dostępną w Internecie, od lekarzy oraz własną intuicją.
Uważam, że dylemat jest na tyle poważny, że każdy powinien podjąć decyzję sam, nie kierując się wpisami na blogach nieeksperckich.
Trudność podjęcia tej decyzji polega, w moim przypadku, przede wszystkim na tym, że w tej chwili ciężko przewidzieć jej skutki. Dziedzina jest bowiem młoda i intensywnie się rozwija.


Warszawa nocą - widok z hotelu Marriott. Pomaga spojrzeć na dylematy z odpowiednim dystansem.



Mogę natomiast zaproponować zestaw czterech pytań, na które udzielając odpowiedzi, jesteśmy w stanie podjąć przemyślaną (przynajmniej na dany czas) decyzję. Są to tzw. pytania kartezjańskie. Stosujemy tę technikę bardzo często, nie tylko podczas coachingu, ale także wtedy, gdy sami mamy podjąć trudną dla nas decyzję. Czasami używam tych pytań także jako techniki motywacyjnej.

Pytania brzmią mniej więcej tak (mniej więcej, bo można je modyfikować, zachowując sens):
  1. Co się wydarzy, jeśli coś zrobię?
  2. Co się nie wydarzy, jeśli coś zrobię?
  3. Co się wydarzy, jeśli czegoś nie zrobię?
  4. Co się nie wydarzy, jeśli czegoś nie zrobię?

W naszym przypadku udzieliliśmy sobie odpowiedzi na poniższe konkretne pytania (w omawianym dylemacie):
Co się stanie, jeśli pobierzemy krew pępowinową?
Kajtek będzie szybciej odcięty od łożyska. Zainwestujemy kilka tysięcy złotych. Będziemy mieli świadomość, że wykorzystaliśmy szansę ... itp.

Co się nie stanie, jeśli pobierzemy krew pępowinową?
Kajko nie dostanie z łożyska całej tętniącej krwi podczas porodu. Nie zabezpieczymy się przed chorobami. Nie będziemy mieli pewności, że nasze działanie ma sens ... itp.

Co się stanie, jeśli nie pobierzemy krwi pępowinowej?
Kajtek będzie miał później odciętą pępowinę, przez co dostanie więcej krwi przy porodzie. Zaoszczędzimy pieniądze ... itp.

Co się nie stanie, jeśli nie pobierzemy krwi pępowinowej?
Nie spróbujemy zabezpieczyć Kajtka. Nie zainwestujemy w coś, co nie daje żadnej gwarancji, a jedynie nikłą szansę... Nic takiego się nie stanie ... itp.

Powyższy proces myślowy pomaga nam podejmować decyzje - zarówno te trudne, jak i łatwe. U nas sprawdza się znakomicie. Może u was także się sprawdzi?

Celowo nie podałam wszystkich odpowiedzi, których udzieliliśmy sobie, aby podjąć decyzję, czy pobierzemy i będziemy przechowywać krew pępowinową. Nie chcę nic nikomu sugerować w tej kwestii.

1 komentarze:

avatar

szkoda,że pobieranie krwi pępowinowej wiąże się z zainwestowaniem ogromnej sumy pieniędzy. Gdyby to było tańsze pewnie dużo więcej rodziców mogloby się zdecydować. My nawet nie zastanawialiśmy się nad ta opcją,ponieważ zwyczajnie nas na to nie stać

Obsługiwane przez usługę Blogger.