sobota, 16 listopada 2013

Coachingowo: Szczepić czy nie szczepić? Podejmowanie decyzji metodą PMI.

Dzisiaj o kolejnym dylemacie, o którym sporo myślałam jeszcze zanim zaszłam w ciążę. Szczepić, czy nie szczepić na to, co obowiązkowe jest w naszym państwie? A jeśli szczepić, to kiedy szczepić, czym szczepić itp.?
Przy okazji zaprezentuję kolejną metodę, przydatną przy podejmowaniu decyzji. Metodę tę stosuję bardzo często i polecam ją swoim klientom, którzy stoją przed ważnymi dla nich dylematami.
Technika PMI została wymyślona przez Edwarda de Bono, legendę kreatywnego myślenia. Termin PMI oznacza plus, minus, interesting.


Od razu widać, że składa się ona z rozważania plusów i minusów, co czasami zdarza się chyba większości osób. Metoda dodaje jeszcze kategorię "ciekawe", do której wrzucamy to, co nie jest ani plusem, ani minusem, ale jest dla nas ważne.
Najlepiej stworzyć sobie tabelkę z trzema kolumnami (plusy, minusy, interesujące/ciekawe/ważne). Gdy zapełnimy tabelkę należy do każdego wpisu dodać wartość punktową, która będzie zależała od tego, na ile dany argument jest dla nas ważny.
Na końcu sumujemy rubryki.

Technika PMI jest bardzo prosta. Przydaje się zarówno rodzicom, jak i dzieciom (i nie tylko).
Po co ją stosować? Po pierwsze po to, aby podejmować racjonalne i własne decyzje. Większość decyzji podejmujemy nieracjonalnie i tak naprawdę nie są to nasze własne decyzje. Uzasadniając je później (np. poprzez metodę plusów i minusów), naciągamy zwykle argumenty, po to, aby uzasadnić racjonalność podjętej już wcześniej decyzji. A chodzi o to, aby było odwrotnie - najpierw argumenty, a później decyzje.
Po drugie, wartość tej metody leży w ostatniej rubryce "interesujące". To tutaj powinny się znaleźć argumenty, które są dla nas naprawdę ważne.

A co ze szczepieniami? Jaką decyzję my podjęliśmy, używając metody PMI?
Dzięki tej technice nadaliśmy wagi poszczególnym argumentom i od razu zrobiło nam się jaśniej w umysłach. W rubryce "ciekawe" znalazły się przede wszystkim nasze wartości. Oboje z Piotrem u szczytu naszych piramid wartości mamy wolność i niezależność. Nie lubimy obowiązków, narzucania nam czegoś itp. Nie trawimy "musiejstwa", a ubóstwiamy "chciejstwo". W rubryce "interesujące" wpisaliśmy zatem, że ważne jest dla nas to, aby wybór należał do nas i był oparty na autorytetach z dziedziny medycyny, a nie na państwowym przymusie i lobby farmaceutycznym.

Proces decyzyjny jeszcze trwa. W tej chwili najbliżsi jesteśmy decyzji o wprowadzeniu indywidualnego kalendarza szczepień. Nie chcemy rezygnować ze szczepień, ale o tym, jakie i kiedy szczepionki otrzyma Kajko, chcemy zdecydować wraz z zaufanym lekarzem, a nie z obowiązkowym kalendarzem szczepień i rutyną. Teraz trwają u nas poszukiwania tego zaufanego lekarza:)

Dwie pierwsze kolumny tabelki zapełniliśmy, opierając się na informacjach dostępnych w Internecie. Szczególnie ważne okazały się dla nas następujące źródła:

3 komentarze

avatar

Ja niestety o temacie szczepień zaczęłam czytać dość późno;/ I przez to mój synek do 5 m-ca dostał wszystkie obowiązkowe szczepienia, łącznie z tymi dwoma od razu w pierwzej dobie życia;/ Żałuję tego niesamowicie. Ale niestety czasu nie cofnę, mam tylko nadzieję,że nie wpłynie to na jego rozwój. Przy drugim dziecku będę mądrzejsza i zaszczepię tylko na niektóre choroby i dopiero w starszym wieku. Mądrą decyzję podjęliście! Mam też wielką nadzieję,że w nazym kraju ktoś wreszcie coś zrobi i zniesie przymus szczepień, bo to jest chore,że to ktoś tam w rządzie decyduje o tym co wstrzyknąć naszym dzieciom.
www.mama-filipka.blogspot.com

avatar

Wiele osób szczepi, bo mało się o tym mówi i ludzie po prostu nie wiedzą, że to polski wymysł, a tuż za naszymi granicami takiej paranoi nie ma.
Na szczęście większość dzieci nie ma żadnych komplikacji poszczepiennych, więc nie warto robić sobie wyrzutów.

avatar

Dokładnie. Na szczęście widzę,że coraz więcej rodziców zaczyna rozważać ten temat, czytać, dowiadywać się. Choć i tak w większości szczepią i nawet się nie zastanawiają.

Obsługiwane przez usługę Blogger.