piątek, 12 grudnia 2014

Miesiąc jednasty

7 grudnia Kajko skończył 11 miesięcy.
W tym miesiącu dużo byłam z Kajtkiem sama. Tata miał sporo pracy wyjazdowej. Było nam razem cudownie, choć oczywiście taty brakowało.
Przyspieszyliśmy sprawy urządzania nowego mieszkania. Kupiliśmy je już we wakacje, ale przeprowadzkę planujemy dopiero na wiosnę. Jest jednak parę spraw, które trzeba zacząć załatwiać już teraz - na fajne elementy wykończenia i oryginalne meble trzeba czasem poczekać kilka miesięcy.
Codziennie przeglądam więc strony, dotyczące urządzania wnętrz i zaczynam już drobne zakupy. Sprawa nie jest łatwa, gdyż do tej pory prawie 100% rzeczy w naszych mieszkaniach pochodziło z IKEI. Teraz ma być inaczej, ale na niczym się nie znamy, więc musimy dużo się uczyć. I temu poświęcamy sporo czasu.


Największy sukces:
Kajtek nadal jest bardzo samodzielny. Wszystko chce robić sam. Jest to fajne, ale trudne. Nie tylko dla nas, ale też dla Kaja. Chciałby chodzić, ale za nic nie skorzysta z naszej pomocy. Chodzi więc przy ścianach, meblach itd. Czasem popchnie pchacz. Stoi samodzielnie coraz dłużej.
Rozumie coraz więcej. Rozpoznaje ludzi i rzeczy. Godzinami mógłby słuchać angielskich bajek. Lubi je oglądać w wersji książkowej i filmowej, lubi też słuchać, jak czytamy mu po angielsku.
Przestał lubić natomiast swoje pierwsze ulubione wierszyki o bohaterze B.

Największe rozczarowanie:
W tym miesiącu wózek stał nieużywany. Jutro mamy zamiar wyrzucić go z domu, bo tylko zajmuje miejsce.
Kajtek toleruje tylko nosidło. Wróciliśmy do Bondolino. I tutaj rozczarowanie staje się czymś wspaniałym. Jednak noszenie dziecka przy sercu, wyczuwanie jego każdego oddechu i uderzenia serduszka to jedna z najwspanialszych rzeczy w macierzyństwie. Kocham nosić mojego syna!
Bóle kręgosłupa przestają być ważne. Kupiliśmy kurtkę dla dwojga i wzajemnie obdarzamy się ciepłem w te chłodne dni. Jest cudownie. Brak wózka to jednak żadne rozczarowanie:)

Wyzwania, cele, plany:
Zaczęliśmy już organizację urodzin. Wielkimi krokami zbliżają się też nasze pierwsze rodzinne święta. Będziemy sami. Mieliśmy jechać do rodziny, ale pewne wydarzenia spowodowały, że zostaniemy w Gdańsku. Może to lepiej. Święta będą wyjątkowe pod każdym względem.

Obsługiwane przez usługę Blogger.