poniedziałek, 6 stycznia 2014

Ostatnie 10 dni ciąży - podsumowanie

Zostało nam ok. 10 dni ciąży. Ostatni (dziewiąty) miesiąc różni się od innych tym, że pojawiło się u mnie sporo nieprzyjemnych dolegliwości. Są to typowo ciążowe objawy, ale jednak przez wcześniejsze 8 miesięcy liczyłam na to, że się nie pojawią:)
Czuję się obolała i ociężała. To uczucie rozumieją chyba tylko te kobiety, którym dane było być tak długo w ciąży (czyli doczekały minimum 38 tygodnia). Moja aktywność jest już naprawdę bardzo niewielka.
Z jednej strony cieszę się, że to już końcówka. Z drugiej zaś strony trochę mi żal, że kończy się ten niezwykły okres w moim życiu. Bo tak naprawdę fajnie jest być w ciąży.



Dlaczego lubię być w ciąży?
  1. Przede wszystkim dlatego, że mam cały czas przy sobie mojego małego Skarba.
  2. Otaczający mnie ludzie są zazwyczaj milsi, życzliwsi i lepiej nastawieni, odkąd widzą brzuszek.
  3. Czasami uda mi się nawet ominąć kolejki:)
  4. Zawodowo mam taryfę ulgową (niestety mniej pracy to też mniej osiągnięć, więc na dłuższą metę niezbyt fajnie, ale na te kilka miesięcy ok).
  5. Domowo też mam taryfę ulgową (Piotr za to ma podwójną robotę, więc też nie chciałabym tego utrzymywać dłużej).
  6. Towarzysko i rodzinnie również taryfa ulgowa (mogliśmy np. sami spędzić święta i każdy to rozumiał, jak nigdy:)
A dlaczego nie lubię być w ciąży?
  1. Taryfa ulgowa rozleniwia - wiem, że nic nie muszę, ale, tak jak pisałam, brakuje mi przez to trochę osiągnięć, rozwoju itp.
  2. Ciągły niepokój (zwłaszcza w pierwszej połowie ciąży) o Maleństwo, którego nie widzę, nie czuję, nie mogę sprawdzić, co u niego... jest bardzo męczący.
  3. Dolegliwości ciążowe, ociężałość i ograniczenie, wynikające z posiadania wielkiego brzucha są dla mnie bardzo irytujące.
  4. Nie mogę podzielić się Skarbem z moim drugim Skarbem, czyli Piotrem:(
Dopiero pisząc to podsumowanie, dotarło do mnie, że choć ciąża jest cudownym okresem, dobrze, że wkrótce się zakończy. Coś się kończy, coś się zaczyna. Początek nowego rozdziału... Fajnie. Cieszę się bardzo. Super, że Kajko będzie wreszcie z naszą dwójką, a nie tylko ze mną.
Po tych kilku miesiącach spowolnienia, powoli zaczynam czuć też przypływ energii i motywacji. Mam ochotę rozwijać się nie tylko jako mama, ale też zawodowo. Bardzo mi tego brakowało! Daję sobie jeszcze 3 miesiące luzu, aby "donosić" Kajtka przez czwarty trymestr i nabrać siły fizycznej. Po tym okresie mam zamiar z nową energią wkroczyć w nowy rozdział. I już nie mogę się doczekać:)

6 komentarze

avatar

Ciąża piękny stan:) Macierzyństwo-jeszcze piękniejszy:)
Ja nie dotrwałam do 38 tygodnia, Filip pchał się na świat i wyskoczył w pierwszy dzień 36 tygodnia.

avatar

Dawno nie było żadnego wpisu, więc pewnie Maleństwo już na świecie?:)

avatar

Tak, niedługo napiszę:)

avatar

Super! Czekam z niecierpliwością i już dziś gratuluję!

avatar

Super! W takim razie czekam z niecierpliwością i już dziś gratuluję!

Obsługiwane przez usługę Blogger.