sobota, 25 stycznia 2014

Kajtek to jest fajny gość!

Od prawie 3 tygodni jesteśmy rodzicami super człowieka. Jest tak fajny, że nie możemy w to uwierzyć. Nigdy nawet nie marzyłam o tym, że będę mamą tak fantastycznego człowieka. Kaj jest bardzo komunikatywnym noworodkiem, cały czas rozmawia, przebąkuje coś nawet przez sen.
Uwielbia być przytulany, noszony, kołysany. Lubi być noszony w chuście. Lubi jeździć samochodem. Lubi być kangurowany. Lubi jeść mleczko, pić herbatki ziołowe. Lubi kąpiele w swoim wiaderku.





A czego Kajko nie lubi?
Nie lubi jeść z piersi (powodem jest pewnie za krótkie wędzidełko). Nie lubi trawienia mleczka (to zapewne przez laktozę, którą dziedzicznie źle znosimy). Nie lubi leżeć na brzuszku.

A my, rodzice, uwielbiamy naszego syna takiego, jakim jest. To, co okazało się dla nas najtrudniejsze w rodzicielstwie, to traktowanie kogoś jak dziecko. Nie lubimy traktować ludzi, jak dzieci. Zawsze uznajemy wolność wyboru, nie nakłaniamy, nie przekonujemy. Traktujemy drugiego człowieka jak w pełni odpowiedzialną, równą nam istotę. A tutaj nagle mamy komuś coś kazać, nakazać, rozkazać?

Długo uczyliśmy się karmić piersią. Nie mogliśmy znieść wtedy widoku płaczącego dziecka, które nie chce ssać, a jest do tego zmuszane przez konsultantkę laktacyjną. Czuliśmy się, jakbyśmy przemocą zmuszali naszego syna do czegoś, czego on nie chce. Odpuściliśmy. Ściągam teraz mleko laktatorami i podajemy je butelką. Może po podcięciu wędzidełka Kajko będzie chętniej jadł z piersi?
Podobny problem mamy z leżeniem na brzuszku. Kaj za każdym razem płacze i po chwili przewraca się na boczek. A my cały czas zastanawiamy się, jak zmusić dziecko do czegoś, robiąc to w zgodzie z samym sobą. A może są sposoby, aby skutecznie zachęcić dziecko, bez zmuszania?
Oj, początki rodzicielstwa bywają trudne. Dobrze, że te początki są też takie piękne:)

6 komentarze

avatar

mój Filip też nie lubił leżeć na brzuchu, więc po prostu mało go tak kładłam-ewentualnie na chwilkę dopóki się nie zaczął denerwować. Kiedy stał się bardziej ruchliwy sam polubił tą pozycję i z czasem ciężko bylo go położyć na plecki,bo ciągle odkręcal się na brzuch.
Ja bym się bała kąpać dziecko w takim wiaderku...

avatar

O, to dobrze wiedzieć, bo ja już się stresowałam, że coś jest nie tak, że Kajtek nie chce leżeć na brzuchu.
A czego bać się w kąpieli w takim wiaderku?

avatar

Zobaczysz jeszcze przyjdzie czas, że na plecach go nie będziesz mogła położyć,bo będzie fikał na brzuch;)
A co do wiaderka to bałabym się dziecko tak w pionie kąpać. Zresztą zawsze Filipa kąpiemy razem z mężem-dlatego wanienka sprawdzała się i sprawdza dobrze. najpierw,bo dziecko można było wygodnie położyć,mógł sobie machać nóżkami,chlapać, a teraz,bo siedzi sobie wygodnie, dookoła ma dużo piany, gumowe kaczki i kąpiel to dla niego dobra zabawa:)

avatar

Nie do końca dziecko jest w pionie - kształt wiaderka umożliwia mu przyjęcie pozycji zbliżonej do tej, którą miało w brzuchu. Kajtek od razu wiedział, jak ułożyć nóżki na żabkę. Najchętniej nie wychodziłby z tego wiadra.

avatar
Anonimowy DeleteReply

Moj synek tez nie byl chetny do lezenia na brzuchu, ale mimo wszystko trzeba go klasc, musi trenowac podnoszenie glowki; pozniej bedzie juz tylko lepiej :)

avatar

Tak, im więcej ćwiczeń na brzuszku, tym lepsza jest na nie reakcja Kajtka. Może wkrótce polubi tę pozycję.

Obsługiwane przez usługę Blogger.